Rozdział 21
Zbliżenie
Gdy
cała reszta pojawiła się w kuchni i usiadła do śniadania, panowała dziwna
cisza. Nawet Trey nie próbował nikogo wkurzać. Choclave nie opowiadał swoich
żenujących dowcipów. Możliwe, że przed zejściem tu June wyjaśniła wszystkim co
spowodowało spacer lotniczy Lena. Cała ta cisza bardzo irytowała młodego Tao. W
końcu nie wytrzymał i wydarł się:
- CO SIĘ Z WAMI DZIEJE???? Co myślicie, że
jak będziecie teraz tacy cisi to co to, że was nie pozabijam? Dajcie spokój.
Myślałem, że mi ufacie, że mnie znacie…
- Len… - zaczęła June.
- Len… - zaczęła June.
- Wychodzę – przerwał jej przywódca rodu Tao,
po czym opuścił przyjaciół.
Gdy
tylko trzasnęły drzwi od jadalni, a pozostali goście hotelowi wyszli z szoku
nasza gromada szamanów i szamanek oraz medium zaczęło gorączkowo dyskutować o
tej sytuacji. Każdy miał inną propozycję jak teraz zachowywać się co do Rena,
ale wszyscy byli zgodni co do jednego, że ich cicha strategia była błędem. W toku całej tej dyskusji nie zauważyli,
że ktoś opuścił jadalnię i wyszedł z hotelu. Była to Tamara, która osobiście
nie wiedziała o zamiarach przyjaciół, ale i tak czuła się winna. Nie wiedziała
dlaczego, ale coś czuła do tego zimnego i bez uczuciowego szamana. Problem w
tym, że sama jeszcze nie wiedziała co to. Wiedziała tylko, że nie kocha już
Yoh. Jej rozmyślenia przerwał głos,
dochodzący zza zakrętu:
- …Bason mamy problem jak widzisz i sam nie
wiem co z tym zrobić, dlatego chciałbym poznać twoją opinie.
Tamara
rozpoznała głos Lena, a po chwili także jego stróża, który odrzekł:
- Nie wiem co bym zrobił gdybym był Tobą
mistrzu. Mogę jednak zasugerować żeby mistrz dał jej szanse, bo to może być to
czego mistrzowi brakuje. TO - powiedział z naciskiem - może pomóc dojść
mistrzowi do stanu spokoju duchowego…
Reszta
wypowiedzi została przerwana przez Rena, który w swoim stylu skrytykował
swojego ducha za to, że ośmielił się zasugerować – jak myślała różowowłosa – że
Len ma problem z dziewczynami, a dokładnie z jedną. Nie mogła oprzeć się
wrażeniu, że wie o kogo chodzi. Postanowiła to sprawdzić. Ruszyła w kierunku
zakrętu jednak nim zdarzyła skręcić ktoś wysunął zza niego guan- dao
i zapytał czego tu szuka. Była tak zaskoczona, że nie odpowiedziała. Dopiero, gdy Bason pojawił się przed nią odparła, że to ona. Len natychmiast opuścił broń i tym razem to on zaczął ją przepraszać na swój sposób, co rozbawiło dziewczynę.
- Co cię tak bawi? – warknął Len.
- Sposób w jaki przepraszasz – odrzekła jego przyjaciółka.
- A co w nim takiego zabawnego?
- Nic – szepnęła Tamara.
- Sposób w jaki przepraszasz – odrzekła jego przyjaciółka.
- A co w nim takiego zabawnego?
- Nic – szepnęła Tamara.
Len
zbliżył się do niej na odległość zaledwie kilku centymetrów i powiedział „przepraszam
cię”. Nie mogła w to uwierzyć. Powiedział jej te dwa słowa! Przeprosił tak jak
zrobiłby to każdy inny, normalny człowiek. Prawdopodobnie nikt do tej pory nie
usłyszał tego z jego ust. Poczuła się taka wyjątkowa i wyróżniona. Nie
otrząsnęła się jeszcze z jednego szoku, kiedy wpadła w drugi...
Oboje
stali tak nieruchomo, gdy nagle Tao ruszył się i to tak jak nikt by się nie
spodziewał. Pocałował różowowłosa w usta. Tamara była w szoku, że to zrobił, on
też. Trwało to tylko kila sekund, ale obu coś uświadomiło.
- Len... - zaczęła cicho dziewczyna.
- Nic nie mów - poprosił ją chłopak.
Zgodziła
się. I tak nie wiedziała co powiedzieć. Mogłaby co najwyżej zapytać co to
oznacza z jego strony.
- Chcesz się przejść? - rozległ się gardłowy
głos Lena.
Spojrzała
na niego. Jego twarz przypominała barwą dojrzałego pomidora. Tamara pomyślała,
że mogłaby go schrupać jak wspomnianego pomidora. Ta myśl ją bardzo rozbawiła.
Nieśmiały uśmiech wpełzł na jej twarz. Skinęła głową.
- Bason - Tao zwrócił się do ducha - sprawdź
czy cię nie ma 100 metrów dalej.
- Tak jest mistrzu Len - odpowiedział
generał, a jego widmowych oczach pojawiły się wesołe iskierki.
W hotelu nieobecność Tamary została zauważona dopiero po śniadaniu. Jednak Anna stwierdziła, że na pewno poszła po zakupy i stoi w kolejce, co uspokoiło wszystkich. Pod koniec śniadania medium oświadczyła, że ruszają dalej w podróż i muszą się spakować, a ponieważ brakuje 2 osób ktoś musi spakować ich rzeczy. Zagubieni pojawili się dopiero po zmroku. Za co oberwali od Anny, choć tylko słownie. Bardzo chciała wyczytać z ich umysłów gdzie byli, ale nie mogła. Umysł Rena był szczelnie zamknięty, natomiast myśli Tamary zbyt chaotyczne - poza tym wyglądały na nie jej. Faktycznie Tamara chcąc uniknąć wyjawienia tego, że została dziewczyną Lena specjalnie tworzyła chaos w głowie żeby nikt nie odkrył prawdy. Ona i Tao chcieli utrzymać to w tajemnicy do czasu końca turnieju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz